Ks. Jan Nepomucen Machaczek (Jan Nepomuk Machaček)

Ks. Jan Nepomucen Machaczek urodził się w 1794 r. w czeskim mieście Gitschin (Jiczynie, po czesku Jičín). Przez 29 lat (1853-1882) był proboszczem parafii św. Małgorzaty w Nowym Sączu. Zapamiętano go jako odnowiciela sądeckiej fary, a także wybitnego kawalarza. Duchowny uważał, że humor na ambonie może wiele zdziałać.

Na Uniwersytecie w Pradze kończył studia z zakresu filozofii, teologię zaś w Ołomuńcu. Tam też, w 1818 roku,  przyjął święcenia kapłańskie. Pierwszą pracę duszpasterską podjął w parafii w Cieszynie, gdzie przez okres trzech lat (1818 – 1821) pracował w charakterze bezpłatnego katechety w szkole dla panien. W latach 1921-1926 był dyrektorem szkoły głównej i kapelanem wojskowym w Myślenicach.

W 1826 r. objął funkcję proboszcza w parafii w Brzesku. Za jego probostwa udało się odrestaurować kościół i budynki plebanii. W 1831 roku wybuchła epidemia cholery. Ks. Machaczek z narażeniem własnego bezpieczeństwa i zdrowia pomagał lekarzowi w ratowaniu parafian. Mocno współpracował także w tej kwestii z wojskiem. W kilka lat później został dziekanem dekanatu brzeskiego. Władze kościelne rekomendowały go na proboszcza w miejscowości Porąbka, ale rekomendacja ta nie zyskała uznania władz Cesarstwa Austro-Węgier.

Fot. Damian Radziak

W Brzesku czeski duchowny pracował do roku 1853. 17 sierpnia tego samego roku został proboszczem w parafii św. Małgorzaty w Nowym Sączu. Był kierownikiem żeńskiej szkoły tzw. trywialnej (gminnej, pospolitej) im. św. Jadwigi. Ponadto pełnił funkcję dziekana i komisarza biskupiego do spraw klasztoru Klarysek w Starym Sączu. Wyremontował kościół farny, a następnie kaplice św. Heleny za Dunajcem i św. Rocha w Dąbrówce. Pokochał Nowy Sącz. Codziennie rano szedł nad Dunajec, gdzie zażywał kąpieli, niezależnie od pory roku. Po odprawieniu mszy św. wybierał się na spacer, przeważnie w stronę Chełmca.

Hołdował ekumenii. Jak pisze Gabriela Danilewicz w książce „Echa nowosądeckich ulic” Machaczek przyjaźnił się z pastorami ewangelickimi Michałem Kochutem i Filipkiem, którzy towarzyszyli mu w spacerach. Prowadził również dyskusje z cadykiem gminy chasydzkiej Chaimem Halberstramem. Proboszcz fary opowiadał się za zgodnym współżyciem różnych wyznań i współpracą różnych konfesji chrześcijańskich.

Dyskutowali raz rabin, pastor i Machaczek która religia jest lepsza. Rabin powiada: Moja religia jest jak fiołek, ukryty w trawie. Pastor mówi: Moja jest jak lilia, wolna od wszelkich naleciałości papieskich. A twoja? – pytają się Machaczka. – Moja jest jak pokrzywa. – Czemu? Bo fiołkiem i lilią możesz sobie utrzeć, a pokrzywą nie.

Z postacią ks. Machaczka związane są zarówno kontrowersje z jego poglądami politycznymi, jak i żartobliwe anegdoty. Podchodził on bowiem do życia z dużą dozą humoru oraz dystansu zarówno do siebie, jak i otaczającej go rzeczywistości.

Kazania też głosił oryginalne. Jedno z nich było nawet związane z zakładem, który duchowny wygrał ze szlachcicem. 

– Ukochani w Chrystusie Panu, śnił mi się Sąd Ostateczny – mówił z ambony ks. Machaczek. –Sprawiedliwych aniołowie ustawiali po prawej, łajdusów po lewej stronie. I patrzyłem przerażony, jak moi parafianie wszyscy bez wyjątku właśnie na lewą stronę wędrują i ze wstydu musiałem się schować.

Stojący na ambonie ksiądz przykucnął, niewidoczny dla wiernych wypił duszkiem kufel piwa. A powstawszy, kontynuował: – I usłyszałem głos Pana: – Machaczku, Machaczku, gdzie twoje owieczki? Azaliż nie po lewicy? Nie wstyd ci? A mnie było wstyd i znów umknąłem przed gniewem boskim.

Z ambony znów rozległo się radosne gulgotanie. A kiedy proboszcz zanurkował w dół po raz trzeci i powiedział: – Usłyszałem boży głos, który prawił: – Machaczku, Machaczku, gdzie Twoje owieczki? I odpowiedziałem: – Panie, ja nie mam owieczek, tylko same świnie.

Obecny na kazaniu szlachcic wiedział już, że przegrał. Założył się on bowiem z proboszczem o to, że ten w czasie kazania wypije trzy kufle piwa.

Ks. Jan Nepomucen Machaczek zmarł 28 marca 1882 roku. Gdy umierał miał rzec do pielęgnującego go doktora Slavika:

– Z Machaczkiem już bardzo źle. On nie chce nawet jeść tego, co mu doktorzy zabraniają.

Pogrzeb miał charakter ekumeniczny. Żegnały go nieprzebrane tłumy wiernych. Pochowano go na Starym Cmentarzu.  Ks. Jana upamiętniono pamiątkową tablicą w sądeckiej Bazylice św. Małgorzaty.

W 1997 r. w Tarnowie ukazał się drukiem zbiór jego anegdot, spisany przez ks. Władysława Pachowicza, pt. „Ks. Jan Nepomucen Machaczek i jego anegdoty”. 

W jednym z wywiadów, udzielonych lokalnemu portalowi „Sądeczanin:, opublikowanym 9 kwietnia 2016 r. obecny proboszcz Bazyliki, ks. dr. Jerzy Jurkiewicz, o ks. Machaczku wypowiedział się w bardzo ciepłych słowach:

Myślę, że postacią, do której życiorysu czasem sięgam, jest proboszcz urzędujący w wieku XIX, ksiądz Jan Machaczek. To bardzo ciekawy kapłan. Zasłynął jako radosny proboszcz. Warto by powrócić do jego bogatych w życiową mądrość anegdot, może wydać je na nowo – mówił prepozyt.  

Artykuł poświęcony księdzu Machaczkowi napisała także znawczyni historii sądeckiej, Anna Totoń, której tekst ukazał się 2 września 2010 roku w lokalnej gazecie „Miasto NS”.

Agnieszka Małecka
Tekst powstał na podstawie: „Nowej Encyklopedii Sądeckiej” Jerzego Leśniaka,  
biogramu ks. Michała Kotry z Brzeska oraz tekstu Anny Totoń, książki „Echa nowosądeckich ulic” Gabrieli Danielwiecz.